III Biegły rewident
5. Klienci
Różne zdarzenia
w trakcie wykonywania usług (cz. 1)
Klienci w zasadzie zachowują się normalnie, czasami próbują miękkich nacisków na biegłego rewidenta, zwłaszcza wtedy, kiedy ma on zamiar zamieścić zastrzeżenie w opinii z badania sprawozdania finansowego. Najczęstszy rodzaj nacisku to zawoalowane ostrzeżenie, że już nigdy więcej nie wybiorą tego biegłego rewidenta do badania sprawozdania finansowego. Biegły, który ulega takim ostrzeżeniem, nie powinien uprawiać tego zawodu.
Bardzo często po otrzymaniu zastrzeżenia w opinii, klient kończy współpracę z biegłym rewidentem i w następnym roku wybiera innego. Jest to ryzyko zawodowe, i nie powinno deprymować biegłego rewidenta w jego pracy.
Zdarzyło się raz, że prezes psychopata chciał przyspieszyć wydanie opinii o sprawozdaniu finansowym ponieważ udawał się na święta do Włoch. W swojej psychopatycznej wizji spodziewał się, że biegły rewident, w tym przypadku ja, wyda mu opinię w sytuacji, kiedy jeszcze sprawozdanie finansowe nie było gotowe. Kiedy tak się nie stało, psychopata zaczął mnie straszyć, że zaraz do mnie przyjedzie i porozmawia ze mną prywatnie. Na to ja, że procedury badania nie przewidują spotkań prywatnych.
Zdarzyło się także, że po przekazaniu opinii z badania, Prezes Klienta otworzył szampana, żeby uczcić to wydarzenie.
Zgodnie z danymi korporacji, tylko 5% usług polegających na badaniach sprawozdań finansowych kończyło się w terminie. Najdłuższe moje badanie trwało dwa lata, spółka była amerykańska, dyrektor finansowy spółki, kobieta pochodzenia syryjskiego, przez cały czas badania dawała nam do zrozumienia, że wszyscy kontrahenci, którzy mają do czynienia z tą wspaniałą firmą, powinni za to dziękować bogom; to oznaczało także, że z zasady nie regulowali zobowiązań finansowych w terminie.
Największy znaleziony przeze mnie błąd w sprawozdaniu finansowym wynosił 15 mln zł (polska firma).
Najdłuższa narada podsumowująca badanie trwała przez 14 godzin, 9 godzin w pierwszym dniu i 5 godzin w drugim dniu.
Pośpiech źle wpływa na jakość pracy audytora. W pewien piątek spieszyliśmy się na pociąg do domu, w pośpiechu zbieraliśmy pakiety konsolidacyjne. W jednym z nich był błąd, przemiła Pani Basia poprawiła błąd, zapakowaliśmy się i pośpieszyliśmy na pociąg. Niestety, nikt nie sprawdził, że Pani Basia poprawiła liczby w jednej pozycji, a nie poprawiła w drugiej i pakiet nie bilansował się. Dostaliśmy zasłużoną zjebkę od partnera.
Jeżeli sprawozdanie finansowe bilansuje się, to nie znaczy, że nie ma w nim błędów i że nie należy badać sald zerowych. Kasjerka Zosia oddała zbilansowany raport kasowy, ale kontrola wewnętrzna firmy wykazała, że zapomniała wpisać do raportu dokument na 1.000,00 zł. Ponowne liczenie gotówki pokazało jakoby Zosia schowała te 1.000,00 zł do kieszeni. Przykra sytuacja. Zosia sprawdziła swój raport kasowy jeszcze raz i znalazła drugi dokument o takiej samej wartości nie wpisany do raportu po przeciwnej stronie. Dlatego nigdy nie zaszkodzi sprawdzić kilka razy jeżeli sytuacja nie jest pewna, zawsze trzeba dać szansę osobie kontrolowanej, aby spokojnie bez nerwów mogła zastanowić się nad tym co się stało i spróbowała znaleźć wyjaśnienie nieścisłości.
Najdłużej pracowaliśmy w przeddzień oddania zamówionego planu kont, bo do samego rana; po śniadaniu oddaliśmy plan kont zleceniodawcy.
Zdarzyło się raz, że prezes Irlandczyk nie przyjął nas na spotkaniu ponieważ spóźniliśmy się o 8 minut z powodu korków na mieście. On w tym czasie rozmawiał już z kim innym.
A jak ma zachować się biegły rewident, który, omawiając decyzję wydaną przez naczelnika urzędu miejskiego, dowiaduje się, że zarząd spółki był z wizytą u tego naczelnika, przekonał go, że decyzja nie jest słuszna i nie powinna być wydana i wtedy naczelnik wyjął decyzję z segregatora urzędu, podarł i powiedział, że ona już nie istnieje. Że nieprawdopodobne? Bardzo prawdopodobne, takich urzędników z awansu społecznego (politycznego) były po 1989 r. całe masy.
Komentarze
Prześlij komentarz