Aneks. PANA
C Zarzuty po kontroli (cz. 5)
h) Poziom
istotności (zarzuty nr 4 i 6)
i) stan
faktyczny
Tu mamy problem polegający na dorabianiu na siłę teorii do doświadczenia (przysłowie chińskie: „nie należy dorabiać nóg wężowi”), to niepotrzebne marnowanie energii.
Zawód biegłego rewidenta nie jest zawodem nowym; w toku wieloletniego doświadczenia ustalono, że poziom istotności w trakcie badania da się w przybliżeniu wyliczyć z kilku wartości ekonomicznych wynikających ze sprawozdania finansowego.
Do tego
dorabiano różne teorie; kiedy zaczynałem pracę jako biegły rewident,
obowiązywała inna teoria niż teraz.
ii) zarzuty
PANA
PANA nie podoba
się to, że nie uzasadniłem w wystarczający sposób w świetle obecnie
obowiązującej teorii, dlaczego wybrałem określony poziom istotności.
iii) moja
odpowiedź
Moim zadaniem było zbadanie sprawozdania finansowego, a nie wymyślanie uzasadnień w rodzaju przyczyn prowadzenia wojny w książce Jonathana Swifta „Podróże Guliwera”: czy jajko rozbijać z grubszej czy z cieńszej strony, bez żadnego znaczenia badawczego, po to, aby zadowolić wybitnych teoretyków rachunkowości.
Dlatego
wykonałem minimum zgodne z wymogami standardu, a to:
przy ich wyznaczaniu:
(a) istotność dla sprawozdania finansowego jako całości
(b) jeśli to właściwe, poziom lub poziomy istotności dla określonych grup transakcji, sald kont lub ujawnień
(c) istotność wykonawczą, oraz
(d) jakiekolwiek zmiany pkt. (a)-(c) dokonane w ciągu badania
I nic więcej.
Koncentrowanie się na teorii, zamiast na doświadczeniu, może prowadzić do błędów, na przykład Arystoteles twierdził, że kobiety mają o dwa zęby więcej od mężczyzn, bo zaniedbał testu polegającego na zajrzeniu do jamy ustnej żony (a miał dwie), żeby sprawdzić jak jest naprawdę.
Lekceważenie
doświadczenia na rzecz wyspekulowanych teorii opisuje doskonale Mark Twain w
książce „Trzydzieści trzy opowieści”. Oto wyprawa naukowa owadów na koniec
świata:
Komentarze
Prześlij komentarz